Jak zaczęła się wasza przygoda z prowadzeniem Fanów Czterech Kółek? Kto stoi za koncepcją programu o renowacji i sprzedaży starych samochodów?

Edd: Za pomysł odpowiadają Daniel Alum i Michael Wood z Attaboy Productions, którzy rozpoczęli pracę nad programem bardzo dawno temu; w tej chwili mija już 11 lat.

Mike: Tak, 11 lat od powstania pomysłu, ale sam program wydawany jest od dziesięciu. Na początku został wymyślony jako produkcja dla Discovery Home & Leisure, ale przez ostatnią dekadę ja i Edd dostosowaliśmy program do nas, zmieniliśmy jego formułę i we współpracy z Victorią Noble, naszą producentką wykonawczą, stworzyliśmy wspaniałe show, które można oglądać dzisiaj.

Jedną z najważniejszych cech programu jest to, że zachęcacie ludzi do samodzielnej pracy nad autem, zamiast korzystania z usług mechanika. Czy czujecie się jak ludzie z misją?

Edd: To bardzo interesujące pytanie. Na pewno jestem człowiekiem, który czuje, że ma zobowiązania wobec otoczenia. Przez te wszystkie lata, po licznych spotkaniach z ludźmi, którzy dzięki nam rozpoczęli pracę nad własnymi projektami, mogę stwierdzić, że zachowaliśmy spójność działania. Tak naprawdę naszym celem jest pokazanie widzom na całym świecie, jak odrestaurować auto lub ponownie wprowadzić je do obiegu w najlepszy możliwy sposób, w programie prezentujemy, jak zrobić to prawidłowo i profesjonalnie.

Mike: Z pewnością jestem facetem z misją. Razem z Eddem chcę pokazać światu, że możesz kupić stary samochód, odnowić go i przywrócić mu dawną świetność we własnym garażu, tak więc oboje mamy misję do spełnienia!

Czy jest szansa, że powstanie specjalny odcinek o waszych fanach i ich samochodach? Sądząc po komentarzach
w Internecie, niektórzy z nich marzą o pochwaleniu się na wizji autami, które sami odrestaurowali.


Mike: Tak, to wspaniały pomysł! Chcielibyśmy też popracować nad autami naszych fanów w specjalnym odcinku.

Edd: Rozmawialiśmy już o zorganizowaniu wielkiego wydarzenia na żywo z naszymi fanami i ich samochodami, więc trzymajcie rękę na pulsie!

Edd, masz na koncie kilka rekordów Guinnessa (m.in. dwukrotny rekord na najszybszy mebel – przyp. red.).
Co sprawiło, że poświęciłeś się takiemu nietypowemu hobby? Czy powinniśmy spodziewać się całego sezonu programu o zdobywaniu kolejnych, niezwykłych rekordów?


Edd: To jeden z tych przypadków, kiedy apetyt rośnie w miarę jedzenia: gdy pobijesz jeden rekord, natychmiast pragniesz następnych! Zaczęło się kilka lat temu od sofy, która przy prędkości 140 km na godzinę stała się najszybszym meblem na świecie, a potem pojawiło się najszybsze łóżko, największy zmotoryzowany wózek na zakupy, najszybsze biuro i najszybsza toaleta. Będę to kontynuował, dopóki nie pozostanie żaden rekord do pobicia.

Mike: Jest kilka rekordów, które chcielibyśmy osiągnąć razem. Pierwszy na liście to rekord prędkości w tow-in (ekstremalna technika surfingu, wykonywana w tandemie: surfer jest holowany w kierunku wysokich fal przez partnera prowadzącego skuter wodny lub helikopter – przyp. red.), który jest całkiem możliwy do pobicia. Za to w 2016 r. chcielibyśmy pokonać samochodem trasę z Pekinu do Paryża najszybciej w historii rajdu.

W jednym z poprzednich wywiadów powiedzieliście, że marzy się Wam renowacja aut wyprodukowanych w byłym Związku Radzieckim, a także polskiego vana – Nysy. Co jest w nich wyjątkowe?

Edd: Nysa wiąże się z moimi pierwszymi wspomnieniami z Warszawy. Było całkiem ciekawie – odbyliśmy krótką wycieczkę tym samochodem podczas naszej pierwszej wizyty. Warszawa to niesamowite miasto z nadzwyczajną historią. Przewodnik pokazywał nam rzeczy, które zazwyczaj pomija się podczas zwiedzania, więc mamy już pewną więź z Nysą. Zrozumiałem także, jak skomplikowana jest historia tej marki. Właśnie to sprawia, że samochody są ciekawe. Wiele starych aut staje się klasykami, ponieważ są niepowtarzalne lub bardzo rzadkie albo wyprodukowano ich naprawdę niewiele. Sądzę więc, że ta część Europy ma mnóstwo historii do opowiedzenia.

Mike: Jak dla mnie Nysa jest po prostu bardzo fajnym samochodem. Jest polską wersją Volkswagena Campera lub busa. Bardzo podobała nam się tamta przejażdżka i myślę, że Nysa mogłaby posłużyć jako świetny camper van.

Edd: Nice-Nysa! [od ang. słowa niceness – przyjemność, czułość; przyp. red.].

Jak myślicie, który samochód byłby najtrudniejszy do odrestaurowania?

Mike: To dobre pytanie. Współczesne samochody są trudne do renowacji; im nowsze, tym mają mniej cech charakterystycznych z zakresu mechaniki – są jak laptopy na kółkach. Sytuacja staje się ciężka, ponieważ potrzeba specjalnych komputerów i maszyn do zdiagnozowania usterek czy błędów kodowania. Niektóre z nowoczesnych aut, którymi się zajmujemy, muszą być diagnozowane komputerowo, co odziera je z charakteru. Odkryliśmy, że im starszy samochód, tym jest prostszy i łatwiejszy do odnowienia. Można jednak powiedzieć, że najtrudniejsze do odrestaurowania są stare, drogie samochody, takie jak Aston Martin, Bentley, Rolls Royce.

Edd: Następnej jesieni zajmiemy się naszym setnym samochodem, a będzie to naprawdę stary okaz – szykuje się bardzo wyjątkowy odcinek, więc uważajcie! Gdy samochody mają ponad 80 lat, trzeba samodzielne wyprodukować części; nie ma szans, żeby gdziekolwiek znaleźć zamienniki. W pewnym sensie jest to jeszcze trudniejsze, ale z drugiej strony skoro jest to jedyna droga do ich wytworzenia, znajdzie się wielu specjalistów gotowych do pomocy.

Czy zdarzyło się, że nie mogliście wykonać zadania? Kiedy przychodzi moment, w którym trzeba przyznać się do porażki?

Mike: Nigdy nie musimy przyznawać się do porażki, bo nigdy nie zdarzyło się, żebyśmy nie skończyli naprawy auta!

Edd: Byliśmy jednak blisko! Ford Pop z ostatniej serii zajął nam dwa miesiące zamiast planowanych dwóch tygodni, więc to powinno pokazać, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć!

Czy myślicie o ekologicznym aspekcie waszej pracy? Czy odnawianie starych samochodów jest bardziej przyjazne środowisku, niż kupowanie nowych?

Mike: Cóż, w warsztacie, w którym kręcimy program, mamy wielką turbinę wiatrową działającą na prąd, oczywiście nie podlegającą opłatom. Poza tym na dachu umieściliśmy baterię słoneczną, aby mieć pewność, że wszystko odbywa się w sposób przyjazny środowisku...[uśmiech].

Edd: [śmieje się].

Mike: Prawda jest taka, że samochody to samochody. My jesteśmy najbardziej ekologicznymi kupcami, konstruktorami i konserwatorami, ponieważ pokazujemy, jak poddać samochód recyklingowi, zamiast pozbycia się go i kupienia nowego.

Edd: To naprawdę najlepszy sposób! Pomimo tego, że starsze auta wytwarzają więcej dymu i spalają trochę więcej paliwa, nie ma to większego znaczenia, ponieważ wysiłek i energia włożona w nowy samochód jest niczym w porównaniu z utrzymywaniem starego egzemplarza na chodzie.

Czy trudno jest Wam znaleźć kupców? Jak opisalibyście osoby, które nabywają samochody odrestaurowane przez Was?

Mike: Znalezienie chętnych do kupienia naszych pojazdów nie jest trudne. Jest mnóstwo osób marzących o kupnie samochodu Fanów Czterech Kółek. Gdy reklamujemy nasze auta, są one naprawdę wyjątkowe. Klienci na ogół szukają czegoś z czasów ich młodości, wywołującego nostalgię, czym mogliby cieszyć się z całą rodziną, kiedy już wejdą w wiek średni. Dodatkowo gdy dowiadują się, że to ja kupiłem samochód, a Edd nad nim pracował, po prostu muszą go mieć! Jesteśmy szczęściarzami, bo mamy pewność, że tworzymy dobry produkt, na który zawsze znajdą się chętni.

Edd: Nie są to jednak przeciętni ludzie. Nikt nie wie, że samochody pochodzą od nas, dopóki nie wystosuje poważnej oferty kupna. Ogłaszamy się bardzo dyskretnie, żeby unikać typowych „oglądaczy”. Dopiero gdy dane osoby wyrażą prawdziwe zainteresowanie kupieniem auta i dowiadujemy się, że naprawdę chcą je mieć, mówimy im o programie.

Jaki jest najbardziej satysfakcjonujący aspekt waszej pracy?

Mike: Praca z Eddem to najbardziej satysfakcjonujący aspekt mojej pracy. Spędziłem mnóstwo czasu na samodzielnym skupowaniu aut z całego świata i odwiedzaniu małych warsztatów samochodowych, rozproszonych po całej Wielkiej Brytanii, żeby naprawić poszczególne elementy. Tak więc najlepszym momentem jest wizyta w warsztacie Edda, przekazanie mu samochodu i rozmowa o tym, co można z nim zrobić.

Edd: Ze mną jest tak samo. Mamy szczęście, że możemy pracować z grupą wspaniałych ludzi; jesteśmy jak rodzina i to jest najważniejsze. Najlepszą zabawę mamy podczas naszych pierwszych jazd próbnych, to zawsze są fantastyczne dni.

Jaki był pierwszy samochód, który kupiliście dla siebie?

Mike: Mały, beżowy Mini 850. Kochałem ten samochód! Sąsiad mojej siostry spisał go na straty, następnie ja odkupiłem auto od ubezpieczalni, naprawiłem i sprzedałem z olbrzymim zyskiem. Był to początek mojej kariery w tym biznesie.

Edd: Czy to nie jest szalone? Moim pierwszym samochodem był Volkswagen Beetle 1303 197 z silnikiem WVR 652L w kolorze teksańskiej żółci. Ktoś roztrzaskał go tuż przed moim nosem, pozbył się wraku, a ja odkupiłem go od ubezpieczyciela, przerobiłem na beach buggy (lekki pojazd terenowy z otwartym nadwoziem, przystosowany do jazdy po terenach piaszczystych – przyp. red.) i to był mój początek na drodze wariactwa, jakim jest przerabianie samochodów.

Czy po tak długiej pracy nad programem jesteście zadowoleni z samochodów dostępnych w salonach, czy też nachodzą Was myśli typu „mógłbym to przerobić na niezliczone sposoby”?

Mike: Czy samochody dostępne w salonach są dobre? Tak, nowoczesne samochody są fantastyczne! Trochę jednak frustruje mnie podejście niektórych producentów, którzy wciąż proponują ten sam ponury Eurobox. Niektórzy wytwórcy robią to dobrze, inni robią to źle. Niektórzy wiedzą, jak od początku zaprojektować piękne auta, jednak gdy przyjrzysz się ich komponentom, wszystkie są takie same. Denerwuje mnie, kiedy w salonie widzę ohydne samochody, bo wiem, że w placówce tuż obok pojazdy mają dokładnie te same części, jednak wyglądają naprawdę o niebo lepiej!

Edd: Myślę, że współczesne samochody są bezpieczniejsze, mocniejsze, lżejsze i szybsze, ale nie zawsze posiadają charakter, jakiego poszukujemy. Dlatego stare auta, nad którymi pracujemy są takie świetne – zachowały ten charakter. Naszym zadaniem jest renowacja, która sprawi, że auto będzie prowadziło się jak współczesne, ale jednocześnie zachowa ono czar dawnych dni.

Zapraszamy do oglądania programu Weeler Dealers [pol. Fani czterech kółek] w programie Discovery Channel w piątki o 22.00

Rozmawiała: Aleksandra Rajczyk
Zdjęcia: dzięki uprzejmości Discovery Channel

Źródło: 2 numer magazynu Ładnie Naprawię, 2014
Więcej: www.discoverychannel.pl