Uwielbiam truskawki, szczególnie nasze – prosto z ogródka. Zeszłoroczne truskawkowe próby skończyły się wyżerką dla ślimaków… Maja rzuciła wyzwanie – wertykalny ogród, do którego ślimaki się nie dostaną i truskawki będą bezpieczne.
Maciej Mazerant – wydawca i twórca treści, współtwórca serwisu "Ładnie Naprawię", coworkingu Work Place 59 oraz innych projektów kreatywnych. Do niedawna mieszkaniec ścisłego centrum Łodzi... a teraz małego domku z ogrodem, tuż obok lasu. W wolnych chwilach pływa oraz majsterkuje.
Jeżeli zajmujesz się tworzeniem ogrodów, aranżacją zieleni, pielęgnujesz kwiatki, sadzisz roślinki, tworzysz donice bądź inne akcesoria ogrodowe... i chcesz to robić dla innych? Stwórz swój profil w Ładnie Naprawię / KLIKNIJ
Z budowy domu, zostało kilka zniszczonych rynien. Na naszej budowie było naprawdę niewiele odpadów – bardzo starannie planowaliśmy zamówienia i nadzorowaliśmy pracę budowlańców. Te materiały, które uległy uszkodzeniom postanowiliśmy wykorzystać w różnorakich projektach takich jak na przykład wertylakny ogródek truskawkowy.
Wybraliśmy miejsce. Dobrze nasłoneczniona ściana mojego warsztatu (który zaprezentuję w najbliższym czasie od środka) jest idealna, aby zamontować ogród z truskawkami. Elewacja warsztatu została wykonana z blachy, wiedziałem więc, że będzie można – w miarę bez problemu – wwiercić się w nią, aby powiesić rynny.
Zastanawiałem się jednak jaki patent zastosować do zamocowania rynien. Wstępnie pomyślałem o łańcuszkach przyczepianych do haczyków… sprawdziłem ceny. Metr łańcuszka to koszt około 6 PLN za metr bieżący – drogo. Obok znalazłem stalową linkę – koszt około 1 PLN za metr bieżący. Do tego system zaciskowy – miałem jeszcze w szpargałach kilka sztuk – w sklepie kosztuje kilka złotych. Do tego haczyki na każdy zestaw i mamy to!
Potrzebne narzędzia:
-
szlifierka kątowa z tarczą do metalu
-
wkrętarko-wiertarka z wiertłami do blachy,
-
miarka,
-
flamaster,
-
okulary ochronne i rękawice (bezpieczeństwo przy cięciu)
Ze szlifierką kątową zaprzyjaźniłem się jakiś czas temu. Zawsze się jej bałem, ale słyszałem opowieści fachowców o tym, jak fantastyczne jest to narzędzie i jak ułatwia pracę... w różnych konfiguracjach.
Uwaga dla początkujących: Przy obsługiwaniu szlifierki kątowej trzeba być bardzo ostrożnym, należy poćwiczyć, sprawdzić co i jak działa, oraz przetestować jak urządzenie zachowuje się w styczności z różnymi materiałami.
Zabrałem się do pracy. Wybrałem i wymierzyłem rynny tak, aby zmieściły się w przestrzeni między oknami. Nie przycinałem ich na długość – nie było to dla mnie ważne, aby były idealnie równe. Ale zachowałem układ – dłuższa od góry i dołu. Dwie krótsze znalazły się w środku – nie ma przypadku.
Do wycięcia otworów użyłem szlifierki kątowej z tarczą do metalu. Było trochę iskier i szarpania. Nie przejmowałem się zbytnio tym, że szlifierka zdzierała farbę z rynny. Liczę na to, że liście truskawek zakryją niedoróbki już za chwileczkę. Z rynien usunąłem około 1/4 części tak, aby krzaczki truskawek, które w niej urosną, nie wypadły pod ciężarem owoców – liczę na wielkie truskawy!
Otwory, zaznaczyłem z zużyciem miarki. Tak naprawdę bardziej polegałem na umiejętności mierzenia metodą „na oko” wyniesionej z liceum plastycznego.
Dziury nawierciłem wkrętarko–wiertarką z wiertłem do blachy. Następnie wkręciłem haczyki i odmierzyłem równe odcinki stalowego drutu. Odciąłem go szlifierką kątową, skręciłem zaciskami i powiesiłem na haczykach.
Przygotowane rynny z otworami wzdłuż, wypełniłem ziemią i przesadziłem do niej krzaczki truskawek, które miałem w ogródku. Całość wsunąłem w powieszone linki stalowe na haczykach. Efekt możecie zobaczyć na zdjęciach.
Teraz czekam na czerwiec. W międzyczasie nawożenie, podlewanie i pielęgnacja, czyli trochę "zachodu". Nad projektem pracowałem w sumie – pół dnia. Wcześniej zrobiłem plan na kartce. Zapisałem, co będzie mi potrzebne i w tak zwanym międzyczasie odwiedziłem sklep budowlany.
Powiem Wam, że satysfakcja ze zrobienia takiego ogródka jest niesamowita. Świetne jest to, że można było wykorzystać zniszczone rynny, które nie znalazłyby już zastosowania… przynajmniej u nas. Fajnie było zając głowę planowaniem i realizacją. Super było nabyć kolejne umiejętności i sprawdzić się w działaniu.
Kolejne projekty w stylu "Ładnie Naprawię" czekają na wdrożenie!
Naprawiajmy #przedmioty #życie #środowisko